Schody dębowe, czy jesionowe? Ile to kosztuje?
Postanowiłam dziś napisać krótki artykuł na temat schodów, o które często pojawiają się pytania. Skąd pomysł, kto zajął się realizacją projektu, co to za drewno i chyba najważniejsze, czyli jak dbać o drewniane schody i jaki był ich koszt?
Skąd pomysł na drewniane schody?
Na początku pomysły były różne, od typowo industrialnych schodów, czyli metal w połączeniu z kratą, taką jak np. mamy przy ściance tv, albo zostawienie ich po prostu betonowych i dodanie jedynie jakiejś barierki. Natomiast bardzo podoba nam się drewno i chcieliśmy aby wnętrze jednak zyskało trochę ciepła, a jaki inny materiał, jak nie drewno nam to zapewni?
Przeglądając sporo inspiracji natknęliśmy się na popularne w ostatnim czasie lamelki, bądź jak się dowiedziałam całkiem przypadkiem-inaczej nazywane ‘tralki’. Projekt jest dość prosty, nie ma nic skomplikowanego , dodatkowo lamele u góry łączą się w barierkę, co uważam za duży plus, bo daje nam to świetny efekt spójności. Jeśli chodzi o rodzaj schodów na jaki się zdecydowaliśmy to są to schody dywanowe.
Co do samych lameli to wykonane z drewna tak jak schody, ich wymiar to 4×6 cm, mocowane na specjalne wkręty – (klik)
Jakie drewno wybraliśmy?
Dąb, czy jesion? Tu nie ukrywam rolę grała również cena. Przy wykańczaniu domu liczy się każda oszczędność, jeśli oczywiście przy tym nie wpływa ona na jakość. Dąb wychodził około dwa tysiące drożej. Z racji tego, że jesion wydał nam się równie piękny, pasował pod kątem kolorystycznym, postawiliśmy na ten rodzaj drewna.
Jeśli chodzi o czarne listwy, które widzicie przy schodach, stolarz dorobił nam je pod kolor listew przypodłogowych. Są one drewniane, malowane na czarno. Bardzo Wam polecam ten patent, jeśli się zastanawiacie czy są one w ogóle potrzebne. Chronią nam ścianę np. przy odkurzaniu, dzięki czemu nie ma na niej zarysowań, czy innych uszkodzeń.
Stolarz, czy firma?
My stawialiśmy głównie na stolarzy jeśli chodzi o różne projekty w naszym domu. Mówiąc prosto z mostu, niejednokrotnie udało się utargować dużo korzystniejsze ceny, można było sporo rzeczy w trakcie jeszcze omówić, dogadać, czy zmienić. W wypadku schodów, trafiliśmy na świetnego fachowca, z którym nie było utrudnionego kontaktu, wskazał nam sporo rad i wskazówek jak dbać o drewniane schody, do których zaraz przejdę. Natomiast tak jak wspomniałam kiedyś w artykule dotyczącym kuchni – wszystko zależy od osoby na którą trafimy, i jest to niestety trochę loteria.
Jak dbać o drewniane schody?
Aby schody służyły nam jak najdłużej, musimy odpowiednio o nie zadbać. Pamiętajmy, że jest to drewno. A materiał ten pracuje, czyli w zależności od temperatur, czy wilgotności powietrza, mogą się kurczyć lub ‘’rozszerzać’. Radę jaką otrzymaliśmy od stolarza, to nawilżacz powietrza, który powinien być ustawiony blisko schodów i który zapewni nam odpowiednią wilgotność. Pozwoli nam to zminimalizować te zmiany, tak, że będą po prostu mniej zauważalne. Utrzymanie wilgotności powietrza powinno mieścić się w przedziale od 45-60%.
Jeśli chodzi o mycie schodów, tutaj w grę nie wchodzi mop z wodą i płynem. Czyszczenie jakie jest zalecenia w tym wypadku to środki do pielęgnacji drewna, czyli np. pronto i sucha ściereczka.
Ja zawsze staram się je dokładnie odkurzyć, aby zebrać ewentualny brud, który się na nich znajduje, a następnie przecieram je właśnie pronto, czy innym tego typu środkiem.
Jak schody wyszły nas cenowo?
Schody jesionowe wyszły nas około 9 tysięcy, a kolejne 3 tysiące to balustrada. Wiem, że nie jest to wygórowana cena, ponieważ otrzymaliśmy wyceny na 15 tysięcy i więcej. Uważam, że udało nam się trafić na świetnego fachowca, a praca, którą wykonał jest adekwatna do ceny, którą zapłaciliśmy.
Czy jest coś czego żałujemy?
Jeśli mam być z Wami całkowicie szczera, trochę razi mnie w oczy wykończenie schodów u góry. I to jest naprawdę jedyny minus.
Jest mała różnica, jeśli chodzi o wysokość podłogi, a wykończenie schodów i lekko zauważalna różnica kolorystyczna. Natomiast w niedługim czasie będziemy zmieniać podłogę u góry, więc mam nadzieję, że teraz uda nam się trafić z kolorem.
Innych minusów na razie nie odnotowałam. Schody prezentują się tak, jak sobie zakładaliśmy, do tego super komponują się zabudową pod schodami o której pisałam tutaj. Jeśli macie obawy, czy takie schody wyjdą Was drogo, albo czy dbanie o nie Was przerośnie – jak widzicie na naszym przypadku, nie jest wcale najgorzej!
Najlepiej napiszcie do kilku osób, czy firm o wycenę, aby móc sobie je porównać. Kierujcie się opiniami na temat danego wykonawcy, żeby Wasz wybór był trafiony. Powodzenia!
Permalink
Pięknie to wygląda 🙂 Jeśli szukasz lameli drewnianych i sposobów do ich wykorzystania, to zapraszam do przeczytania: https://ewood.pl/blog/do-czego-mozna-wykorzystac-lamele-drewniane-n7
Witam wie może Pani czym stolarz malował te schody? Lakierem olejem? Woskiem? Bardzo podoba miś ie ten efekt na jesionowych schodach a i jestem w trakcie robienia jesionowych schodów tylko martwię się kolorem jaki uzyskamy ?